Zazwyczaj następną książkę zaczynam w trakcie poprzedniej, albo gdy nie mam jej pod ręką lub jest tak nudna, że nie mogę się za nią zabrać i potrzebuję rozproszenia. Tak właśnie było z Krucyfiksem. I powiem Wam, że nie wiedziałam, jak bardzo stęskniłam się za kryminałami, dopóki nie sięgnęłam po ten!
Robert Hunter od zawsze pasjonował się psychologią. Swoje zamiłowanie wykorzystał zostając detektywem wydziału zabójstw w Los Angeles. poznajemy go w momencie, gdy dostaje nową sprawę i... nowego partnera. W głębi lasu odnajdują zamordowaną kobietę - ukrzyżowaną pozycji do modlitwy, bez twarzy i z wyrytym tajemniczym podwójnym krzyżem na karku. Tajemniczy symbol był niegdyś używany przez seryjnego mordercę o przydomku Krucyfiks. Problemem jest jednak fakt, że go złapano i stracono. Początkowo wszyscy sądzą, że to naśladowca, który dotarł do nieopublikowanych nigdy szczegółów sprawy, które znali tylko Robert, jego dowódca, koroner i były partner Huntera. Hunter nigdy nie wierzył, że skazany morderca był Krucyfiksem i może się okazać, że jego przeczucia były słuszne, a koszmar rozpoczyna się od nowa...
Przepadłam w tej książce. Jak już zaczęłam i dobrnęłam do pierwszego opisu zbrodni, wiedziałam, że jestem kupiona i już się nie oderwę i faktycznie, czytałam książkę przy każdej okazji. jednocześnie strasznie się cieszę, że jest to dopiero pierwszy tom cyklu i będę mogła dalej cieszyć się przygodami Roberta!
Carter stworzył naprawdę zgrabny kryminał, z dopracowanymi postaciami. Każde z nich ma swoją przeszłość, swoje demony i są... tylko ludźmi. Ciężko oczekiwać, że praca w policji, zwłaszcza w wydziale zabójstw sprawi, że będziemy spać spokojnie i nie będziemy oglądać się za siebie i Carter wspaniale to oddaje. Podobnie jak detektywi i ja przez moment żyłam tą sprawą, choć w przeciwieństwie do nich spałam jak aniołek (wieczorne zmiany robią swoje).
W swojej książce Carter łączy ze sobą wątki, których podobieństwa byśmy się nie spodziewali i podążamy tropem, którego byśmy się nie spodziewali. Pozornie błahe i nic nie znaczące sprawy lub wątki napierają znaczenia i totalnie niszczą nas światopogląd. Nowe tropy są tam, gdzie nikt by ich nie szukał, a cała historia jest po prostu cholernie dobra.
Jedyny minus, jaki znalazłam to jej... przewidywalność. Wiem, pomyślicie sobie, co ona pieprzy przecież mówiła co innego. Owszem, sama sprawa jest nieprzewidywalna, a tropów w życiu bym nie połączyła, ale mniej więcej od połowy książki wiedziałam, kto jest mordercą, a naprawdę nie jestem z tych spostrzegawczych. Miałam jednak takie głupie przeczucie gdzieś z tyłu głowy i niestety okazało się ono prawdą. nie zmienia to jednak faktu, że czytało się ją dobrze, nawet bardzo dobrze, a mój powrót do kryminałów okazał się wspaniały i teraz chcę więcej :)
Tytuł: Krucyfiks
Tytuł oryginału: The Crucifix Killer
Autor: Chris Carter
Seria: Robert Hunter (tom 1)
Stron: 424
Format: mobi
Wydawnictwo: Sonia Draga
Szkoda że nie moja tematyka ale recenzja bardzo fajnie napisana
OdpowiedzUsuńLawendowa Salvatore Book
Dziękuję :)
UsuńJeszcze się zastanowię nad tą pozycją. Mimo iż uwielbiam kryminały.
OdpowiedzUsuńDalej jest lepiej! Zakochałam się totalnie i nie mogę zacząc innej serii, bo ciągle wracam :D
UsuńPowieści Cartera jeszcze przede mną :) podziwiam za czytanie na telefonie, nie dałabym rady czytać na tak małym ekranie i do tego tak oświetlonym :)
OdpowiedzUsuńZ e-BOOKIEM POD RĘKĘ
Mam specjalną aplikację do tego, kiedyś ją opiszę tutaj, bo jest cudna. Na początku wydało mi się też to dziwne, ale o dziwo obecnie czytam więcej na telefonie niż czytniku :D
Usuń