kwietnia 07, 2019

Kass Morgan - Dzień 21




Za Dzień 21 ponownie dziękuję Wioli, która zrozumiała moje wkurzenie na zakończenie pierwszego tomu. Z góry powiem, że zakończenie drugiego również jest z gatunku: "dlaczego śmiesz się kończyć właśnie w tym momencie?!" jednak bez trzydziesty wykrzykników, jak poprzednio i mogę przejść do codziennych zajęć nieco spokojniej :).

Dzień 21 zaczyna się praktycznie zaraz po skończeniu Misji 100, nie ma tu jakiegoś dużego przeskoku czasowego. Mija 21 dni odkąd stu młodocianych przestępców wylądowało na Ziemi. Wydają się powoli aklimatyzować, choć konfliktom między nimi nie ma końca. Zbliża się 21 dzień pobytu na Ziemi, a wraz z nim duże zmiany. Odkrywają, że nie są na planecie sami. Ale czy zamieszkujący planetę Ziemianie są nastawieni pokojowo? Jaką tajemnice skrywa ziemska Kolonia?

Tymczasem na Waldenie Luke i Glass walczą z malejącą z każdą godziną ilością powietrza. Wpadają na genialny plan, aby przedostać się na Feniksa, który ma większe rezerwy powietrza i dostać się do matki Glass, o którą nieustannie się martwi. Jednakże ich eskapada ma nieprzewidziane skutki.Jak długo jeszcze Kolonia będzie istnieć i jakich ofiar wymaga?

Miałam problem z wgryzieniem się w książkę, ale gdy już zaczęłam, szybko wsiąknęłam i nie chciałam się odrywać. Ten tom zawiera wiele nieprzewidzianych zwrotów akcji, sekretów, które wychodzą na jaw i nowych tajemnic. Są łzy, zarówno te radosne, jak i ze smutku, trochę śmiechu, miłości, ale także śmierć. Zdecydowanie nie pozwala nam się nudzić, choć mam wrażenie, że mogłaby być trochę dłuższa, a niektóre wątki lepiej ugryzione i rozwinięte - jak choćby wątek Octavii. Nie chcę tu spoilerować, ale coś mi tu śmierci i jest taka dziura pomiędzy wydarzeniami.

Brakuje mi też w dalszym ciągu historii Kolonii - ja naprawdę chcę wiedzieć, jak do tego wszystkiego doszło! Jakim cudem oni przeżyli tyle lat w kosmosie i jak ten statek działa, a niestety moja ciekawość nie została zaspokojona. Nie daje mi też spokoju fakt, w jaki sposób działają te całe punkty przydziału. Niestety, ale Morgan nie skupiła się zbytnio na świecie, który wykreowała i choć w pierwszej części to pominęłam, bo mój mózg całkowicie skupił się na akcji, to tu już to odczuwam i mam niedosyt, bo moja ciekawość nie została zaspokojona.

Samą książkę bardzo wygodnie się trzyma, spokojnie można ją czytać jedną ręką, łapka nie boli, a książka na siłę się nie zamyka - i to są wydania, które bardzo cenię, bo z reguły tej drugiej ręki potrzebuję. Zdecydowanie du gustu bardziej przypadła mi okładka oryginalna - białe kolory jakoś na mnie tu nie działają i wolę pełen obraz, niż jego fragmenty wpisane w napis...

Tytuł: Dzień 21
Tytuł oryginału: Day 21
Autor: Kass Morgan
Seria: Misja 100 (tom 2)
Liczba stron: 264
Format: papier
Wydawnictwo: Bukowy Las

4 komentarze:

  1. Czytałam pierwszą część i miałam duży problem właśnie ze względu na brak szczegółów dotyczących świata. Nie wiadomo jak bohaterowie się uratowali, jakim cudem tak długo dryfują w kosmosie, jak zapewniają sobie jedzenie itd. Autorka rzuciła jakieś pojedyncze pomysły, ale ich nie wytłumaczyła, co uważam za poważny błąd. Z tego względu nie wiem czy sięgnę po drugą część. Na razie zaczęłam oglądać serial :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo tego nie zauważyłam, ale potem faktycznie, brakowało tych wyjaśnień, takiej bazy pod to wszystko, ale mimo wszystko fajna książka, szybko się czyta. Serial mam w planach, ale nie chcę równocześnie, bo będę niepotrzebnie porównywać i jeszcze okaże się fajniejszy xD

      Usuń
    2. Rozumiem, nie namawiam, zwłaszcza że nie wiem czy serial jest fajny, bo na razie widziałam tylko 3 docinki, a to za mało, żeby ocenić :)

      Usuń
    3. Ponoć w najnowszych sezonach już się psuje, ale tak, jak mówiłam wyżej - dorwę go jak tylko przeczytam książki :))

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger