W sumie nawet nie wiem, czemu zaczęłam oglądać Riverdale. Może z ciekawości, może dlatego, że serial ten atakował mnie zewsząd? W pewnym momencie twardo sobie postanowiłam, że nie będę zaczynać nowych seriali, a w oczekiwaniu na nowe sezony pooglądam sobie zakończone produkcje. I to działało, przez jakieś dwa, może trzy lata. Dzięki temu obejrzałam parę naprawdę fajnych seriali, jedne lepsze, drugie gorsze, które mam zamiar sukcesywnie tu dodawać. A potem nadszedł rok 2018, dostałam dostęp do Netflixa... I zaczęłam z 10 kolejnych produkcji. No i szlag trafił silną wolę!
Na pewno nie zachęcił mnie do tego opis na Netflix! Coś w stylu: Archie jest kozakiem, Veronica ma gadane... więcej grzechów nie pamiętam. Ale za to wiem, że przez cały pierwszy sezon szukałam tego kozaka :D
Spokojnym miasteczkiem Riverdale wstrząsa tragiczna zbrodnia - Jason Blossom zostaje odnaleziony martwy. Wszyscy są wstrząśnięci. Jak tak okrutna zbrodnia mogła wydarzyć się na tak zdolnym młodym człowieku. Gdy śledztwo utyka w martwym punkcie, szkolni znajomi Jasona postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i doprowadzić śledztwo do końca.
Riverdale przypisane jest jako dramat, ale bliżej jej do takiej typowej teen dramy, a już w ogóle do teen dramy obrzydliwie bogatych dzieciaków, bo nie uwierzę, że nawet biedniejszy z nich jest biedny - niestety tutaj zawsze dają dupy i nie jest to prawdopodobne, że nawet biedny wygląda na bogatego.
Większość akcji rozgrywa się w szkole, w domu bohaterów i okolicznych terenach oraz barze "u Popa", który jest chyba moją ulubioną miejscówką w Riverdale. jest to takie miejsce, które przeżyło wszystko, do którego ludzie ciągną tłumami, choć sami nie wiedzą dlaczego z old schoolowym żarciem. Taka typowa amerykańska knajpka. Nie wiem czemu, ale chciałabym taką odwiedzić i poczuć ten klimat na własnej skórze.
Pierwszy sezon był zaskakująco dobry i moim zdaniem całkiem nieźle wpisał się w detektywistyczną historię pokroju Scooby Doo (pies był, ale nie pamiętam czy w pierwszym sezonie). Oglądało się to przyjemnie, chociaż nie jest to serial najwyższych lotów, stanowi miłe odprężenie po ciężkim dniu w pracy.
Ponoć największym atutem Riverdale są jego bohaterowie, ale to właśnie oni wkurzali mnie najbardziej. Przerysowani, wręcz karykaturalni, niesamowicie działali mi na nerwy. Postacie wymuskane, wyidealizowane, zawsze piękni, cudni i tacy w sam raz. Serio? Od samego początku moją ulubienica jest Betty, najbardziej naturalna, która nie daje się zwariować tym, co się dzieje dookoła. Nie znoszę Cheryl, nie rozumiem jej i ciężko mi się na nią patrzy. Przypadła mi tez do gustu tajemnicza aura otaczająca Jugheada i nie odkrywanie wszystkich kart naraz.
Riverdale zdecydowanie nie jest serialem, który można pokochać od razu, jest utrzymany w mrocznych, ciemnych barwach, co nie ułatwia jego odbioru. Albo wsiąkniemy w ten dziwny klimat, albo porzucimy produkcję po pierwszych odcinkach.
Zakończenie przynosi zaskakujące rozwiązania. Przynajmniej dla mnie :)
Tytuł: Riverdale
Tytuł oryginału: Riverdale
Sezon: 1
Odcinków: 13
Czas trwania odcinka: 45 minut
Na podstawie: "Archie" - Aguirre-Sacasa Roberto
Na podstawie: "Archie" - Aguirre-Sacasa Roberto
Status: w trakcie
Stacja: The CW
Oczywiście mignął mi ten serial i przyznam, że chyba zabiorę się za niego jako skończę "100". Czasami lubię odprężyć się przy takiej niewymagającej produkcji o nastolatkach. A fakt, że jest zagadka kryminalna dodatkowo mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńTylko nie zraź się poziomem lecącym na łeb na szyję z każdym sezonem. Utknęłam na początku trzeciego i nie mogę się chwilowo zmusić, tak namieszali :D
UsuńPowiem tak: pierwszy sezon jest najlepszy. Potem jest tylko gorzej. W trzecim sezonie mam ochotę walić głową o stół, tak źle jest :P
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ja się nie mogę zmusić, żeby ten sezon skończyć. Boże, skąd oni biorą pomysły?!
UsuńSzczerze to czekałam aż napiszesz coś o tym serialu. Sama się zastanawiam czy nie zacząć go oglądać.
OdpowiedzUsuńObejrzyj pierwszy sezon i zapomnij, że istnieją następne :D
Usuń