Sierpień był dla mnie takim głupim miesiącem, w którym kompletnie nie chce mi się czytać, za to bardzo dobrze idą mi... mangi. Może nie tak dobrze, jakbym chciała, ale na pewno bardziej mi z nimi po drodze niż z książkami. Mam zaczętych kilka, ale chwilowo skupiam się na Fairy Tail, do której miłość rośnie z każdym tomem, a te późniejsze tomy wolę zdecydowanie bardziej, niż początkowe.
Od pierwszego tomu, w którym poznaliśmy Lucy, Natsu, Happy'ego, a później kolejnych członków Gildii upłynęło naprawdę dużo czasu i to czuć. Poznaliśmy historię i przeszłość chyba każdego z bohaterów, niektóre były lepsze, inne gorsze, niektóre lubię bardziej i zapamiętam, a są takie które przeszły bez echa i pewnie już o nich zapomniałam.
Te 5 tomów to zupełnie nowa przygoda, która jednak nie do końca przypadła mi do gustu, trochę z dupy akcja. Wciąż nie mogę sie przyzwyczaić, że to już minęło siedem lat i w Magnolii wiele się zmieniło, choć nasi główni bohaterowie są cały czas tacy sami. Przedstawiony tutaj turniej jest conajmniej.... dziwny. Niby już wcześniej różne gildie ścierały się ze sobą, ale jednak jest w tym coś nienaturalnego i sztucznego, przez co czyta mi się to okropnie wolno. Jest tak, że 5-6 rozdziałów praktycznie przelatuję, a potem 2-3 wleką mi się niemiłosiernie.
Uwielbiam to, jak bardzo zmieniła się Lucy! Początkowo w ogóle jej nie lubiłam, przeszkadzała i miała kompletny brak wiary w siebie, ale kurde, ona tak dorosła ostatnio, że moje serducho puchnie z dumy i czekam na akcje z nią :D. Generalnie, jeśli nie boicie się wielotomowych serii i lubicie takie klimaty to bierzcie w ciemno, bo to jest naprawdę fajna manga! Albo obejrzyjcie anime, bo mocno nie odbiega.
Tytuł: Fairy Tail
Tytuł oryginału: Fearī teiru
Autor: Hiro Mashima
Seria: Fairy Tail (tomy 31-35)
Liczba stron: 1040
Format: mobi
Wydawnictwo: Kodashana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!