To nie jest zła książka. Ale nie jest też książką wybitnie dobrą. Może nawet nie dobrą. Ma swoje zdecydowane plusy, ale też całe mnóstwo minusów i tych drugich chyba jest więcej... Jak może wyjść połączenie książki pisanej przez cztery zupełnie różne autorki?
Z tej czwórki znam dwie autorki - B.A. Paris, której książki o dziwo czytam na bieżąco, choć z podobaniem się jest różnie i Clare Mackintosh, której czytałam chyba jedną powieść i byłam zachwycona! Totalnie muszę wrócić do niej. Pozostałych dwóch nie kojarzę kompletnie i nigdy nic nie czytałam. Nie byłam jakoś mega nastawiona do tej książki, podeszłam neutralnie, nie spodziewając się niczego (ani nie mając pojęcia o fabule), także w sumie nie spodziewałam się niczego.
Początek mi się podobał i nastawił pozytywnie, ale dość szybko to wrażenie sie rozmyło, bo szybko poczułam się, jak w świecie Mean Girl, tyle, że w wydaniu prestiżowej akademii dla uzdolnionych ludzi. Poważnie. Wkurzały mnie nie tylko bohaterki, chociaż to siedemnastoletnie dziewczyny, więc ich dramaty i nadmierne przeżywanie wszystkiego wypadło aż nader przekonująco. Ale ich matki... Dorosłe kobiety, które zachowują się jak małe, zazdrosne dziewczynki... Mój boże. Słuchałam tej książki w audiobooku i muszę przyznać, że mój asortyment debilnych min podczas słuchania bardzo się ostatnio rozszerzył. Ostatnio mam manię i każdą książkę, którą czytam/słucham opowiadam M, albo lecę do niego z co ciekawszym fragmentem, ale tutaj mi się naprawdę kompletnie nie chciało i poczułam się już po prostu zniechęcona i zmęczona tymi złymi książkami.
A potem przyszło ostatnie 30%. I dobry duszku, który czuwasz nad tymi wszystkimi książkami i moją duszą jestem ci wdzięczna, że nakierowałeś którąś z tych czterech autorek na takie zakończenie. Nie wiem, która pani to była, ale plot twist był świetny, kompletnie się go nie spodziewałam i muszę przyznać, że końcówkę słuchałam już z ogromnym zainteresowaniem. Wielka szkoda, że cała książka taka nie była, bo całość wypadłaby zapewne o wiele lepiej!
W ogóle byłam przekonana, że one wspólnie jakoś nad tym usiądą i będą to pisały... nie wiem w sumie jak, ale fakt, że każdy rozdział pisany jest przez inną autorkę... Nie wpływa to dobrze na książkę. Fakt, że nie zwróciłam uwagi, aby była jakaś rozbieżność pomiędzy kolejnymi rozdziałami. Wolałabym chyba nie wiedzieć, że zostało to zrobione w taki sposób, odbiór zdecydowanie byłby lepszy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!