Stosunki Jake’a Buckmana z szesnastoletnim synem, Ryanem, nie układają się najlepiej. Zaniepokojony ich wzajemnym brakiem kontaktu, Jake postanawia odebrać Ryana z podmiejskiego kina i spędzić z nim trochę czasu. Kiedy Ryan prosi, by ojciec pozwolił mu poprowadzić samochód na mało uczęszczanej drodze, Jake wyraża zgodę, widząc w tym szansę na zbliżenie się do syna. Jednak rodzinne zawieszenie broni gwałtownie zamienia się w koszmar. Dochodzi do tragedii, a Jake musi w ułamku sekundy podjąć decyzję, która pogrąży ojca i syna w poczuciu winy i wplącze w sieć kłamstw. Jake i Ryan zostają przytłoczeni ciężarem łączącej ich tajemnicy, która może doprowadzić całą rodzinę do zguby.
Pierwszą książkę Lisy przeczytałam jakieś trzy lata temu i przepadłam! Na początku byłam co prawda trochę zawiedziona, bo spodziewałam się czegoś totalnie innego (i przeczytałam opis z tyłu, który mnie zmylił), a ostatecznie okazało się to świetną książką, która pozostawiła mnie z zachwytem i szczęką na podłodze. Wiedziałam, że w końcu wrócę i choć powroty u mnie zajmują zawsze za wiele czasu, cieszę się, że w końcu mi się udało!
Do pewnego momentu historia ta ogromnie mi się podobała, choć pod koniec coś zaczęło zgrzytać i ostatecznie nie oceniłam jej zbyt wysoko, bo mocno mnie wynudziła. Czegoś mi w niej zabrakło, to zakończenie było takie... no nie. Wiem, że została wydana dużo wcześniej, niż poprzednia, którą czytałam i absolutnie nic nie odwiedzie mnie od tego, żeby przeczytać inne książki autorki, ale z bólem serca przyznaję, że ta konkretna pozycja zwyczajnie mnie zawiodła.
Powodem może być sama tematyka, bo temat ochrony bliskich, kłamstw w rodzinie, a przede wszystkim taką wręcz absurdalną potrzeba ochrony własnego dziecka - to już któryś z kolei thriller w przeciągu ostatniego roku, może półtorej, który porusza ten temat i choć dla kogoś może to być WOW, to dla mnie jest to temat, który przewija się któryś raz z kolei i nie wprowadza nic nowego - zapewne stąd wynika moje znużenie.
Poza tym - świetna kreacja bohaterów! Tego nie ujmuję, bo dylematy, przed którymi stają bohaterowie, uczucia, które ich zjadają to coś, co zostało oddane świetnie i bez wątpienia dla wielu osób może to być trudne do przejścia i nie będą w stanie skończyć tej książki, a ja podejrzewam, że choć tuż po jej przeczytaniu nie czuję do niej jakiegoś większego przywiązania, to na pewno zostanie ze mną na dłużej i co jakiś czas do mnie będzie wracać.
Totalnie zmyliła mnie okładka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!