Bardzo nie chciałam kończyć tej książki i przeciągałam czytanie w nieskończoność, co być może okazało się błędem, bo ta część nie podobała mi się tak bardzo jak poprzednie. Ale nie dlatego, że była zła, wręcz przeciwnie - dostałam dokładnie to, co kocham, a plot twist pod koniec sprawił, że zbierałam szczękę z podłogi i przez kilka minut tłumaczyłam M, że nic się nie dzieje i że jest dobrze, po tym, jak prawie wrzasnęłam: STARY CO TU SIĘ DZIEJE?!. A takie reakcje zdarzają mi się bardzo rzadko!
Jedno, czego nie mogę się pozbyć to takie głupie wrażenie, że ja tą część już czytałam! A mogłabym przysiąc, że zakończyłam czytanie za pierwszym razem na Czarnym Sercu, czyli tomie czwartym i te dwa ostatnie mi zostały i na mnie czekały, a jednak ciągle miałam przeczucie, że już tam byłam. Ale gdybym była to przecież plot twist by mnie nie zaskoczył, prawda? Dziwne, trochę niepokojące, ale w żadnym wypadku nie umniejsza to książce, bo powtórzę po raz kolejny: ja tą serię kocham całym serduchem.
Nie podoba mi się po prostu coś, na co kompletnie nie mam wpływu - czyli strona, w którą to wszystko zmierza. Wiadomo, że chciałabym happy end, aby moje shipy się spełniły, aby rodzeństwo się dogadało i żeby było tak, jak chcę, ale nie oszukujmy się - byłoby nudno. A tak nie jest, bo, Moi Drodzy, ile tu się dzieje! Przez to, że rozciągnęłam czytanie okrutnie nie odczuwałam tych bomb aż tak mocno, ale gdy po skończeniu całości patrzę na to wszystko, to dopiero do mnie dociera, jak wiele się tutaj wydarzyło. Ze wszystkich tomów (nie licząc pierwszego), ten jest chyba najmocniej wypełniony akcją, jest najwięcej zmiennych, najwięcej szokujących zwrotów akcji.
To ten rodzaj tomów, w którym przeklinasz autora za to, że zmienia losy twoich ulubionych bohaterów. To ten przykry tom, w którym dzieją się złe rzeczy, w którym non stop zbierasz szczękę z podłogi i może też dlatego nie chciałam kończyć - bo ja podświadomie czułam, że za rogiem czai się coś złego i chciałam jak najdłużej opóźnić wejście do tej jamy. No ale weszłam, jeszcze chyba do mnie do końca nie dotarło, kogo straciliśmy, a zakończenie takie, że aż się prosi, żeby już teraz zacząć ostatni tom i dowiedzieć się, jak zakończy się ta epicka przygoda.
Szczerze? Ja po przeszło jedenastu latach wciąż nie jestem gotowa na koniec!
super wpis :)
OdpowiedzUsuńDziękuję (:
Usuń