listopada 25, 2021

Trish Cook - W blasku nocy

 


Najpierw widziałam film i choć bardzo mi się podobał, to jednak mam wrażenie, że nie do końca do mnie trafił. Nie tak, jak książka. Powiem to w skrócie: ta książka sprawiła, że się popłakałam. Czy jest lepszy sposób oceny, jak bardzo emocjonalna jest, jeśli wywołała takie emocje? Dla mnie nie, bo to nie powinno się zdarzyć. Po pierwsze ja ba książkach właściwie nie płaczę (zliczę je wciąż na palcach jednej ręki), a do tego ja przecież wiedziałam, jak to się skończy. A jednak zaskoczyło mnie to, a tym bardziej zaskoczyło mnie to, jak mocno to na mnie podziałało.

Katie jest siedemnastolatką jak wszystkie - chce zostawić po sobie ślad w świecie, kocha muzykę i skrycie podkochuje się w swoim sąsiedzie, który na jej oczach wyrósł i wyprzystojniał. Aha. Cierpi też na rzadką chorobę, która sprawia, że nie może przebywać na słońcu, a jego promienie sprawią, że umrze. W jej przypadku to nie jest kwestia „jeśli”. To kwestia „kiedy”.

Mam wrażenia, że kiedy na samym początku poznaję bohatera lub też bohaterkę, która od samego początku wiec jak potoczy się jej los, a mimo to próbuje żyć najlepiej jak potrafi… Mam wrażenie, że taka historia uderza mnie mocniej, rozjeżdża moje serce i zostawia mnie w poczuciu głębokiego opuszczenia i poczucia niesprawiedliwości. Bo Katie to naprawdę fajna dziewczyna i przykro wiedzieć, że jej historia nigdy nie miała prawa mieć szczęśliwego zakończenia.

Chociaż troszeczkę tak jest. W całym tym gównie i mroku pojawia się niejeden promień słońca, a ja uwielbiam wiedzieć, jak bardzo tacy bohaterowie wpływają na świat dookoła siebie. Nawet, jeśli oni sami nie są w stanie już tego zobaczyć. A mi się chce płakać nawet tydzień po skończeniu książki, w trakcie pisania recenzji. Czy to naprawdę nie mówi wszystkiego?

Tytuł: W blasku nocy
Tytuł oryginału: Midnight Sun
Autor: Trish Cook
Stron: 280
Format: mobi
Wydawnictwo: Jaguar

2 komentarze:

  1. Świetna rekomendacja, muszę przeczytać. Powstrzymam się jednak i film zostawię sobie na "po książce", bo jednak wolę żeby mnie zaskoczyło zakończenie książki niż filmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie film do książki zachęcił ostatecznie :)

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger