grudnia 16, 2021

Andrus Kivirähk - Tilda i Kurzołek

Wyobraźcie sobie, że każde ziarenko kurzu to aniołek. Aniołek-kurzołek, który ma moc przypominania tego, co zapomniane… Mała Tilda nie pamięta swojego taty. Bardzo kocha mamę, ale w samotności zastanawiała się, czy jest podobna do taty, kim był i dlaczego umarł. Może o nim rozmawiać tylko z przyjacielem Lukasem… Lukas ma swoje zmartwienia. Nie wie, co chce robić w życiu. Wszystkie zawody świata, te prawdziwe, wydają mu się nudne. Za to lubi czytać i – gdyby to było możliwe – chętnie zostałby pogromcą wampirów lub piratem, ale wie, że takiej pracy nie ma. Tymczasem wszyscy nazywają go leniem i darmozjadem… Pewnego dnia do domu Tildy przybywa maleńki jak ziarnko kurzu aniołek. Aniołek-kurzołek, który ma moc przywracania wspomnień. Dzięki niemu zmieni się życie dziewczynki, jej przyjaciela, a także wielu innych mieszkańców miasta.

Na książki wydawnictwa Widnokrąg natknęłam się w tym roku za sprawą serii Kepler62, wydane w ramach serii "Bliskie-Dalekie sąsiedztwo", w której przybliżane nam są książki autorów głównie nadbałtyckich. Ale nie są to byle jakie książki, bo zmuszają nas do zastanowienia się nad, jak w przypadku Keplera62 ochrony środowiska, tak tutaj skupiamy się na pamiętaniu rzeczy, osób i wydarzeń, które już przeminęły. I o matko, jaka to jest piękna książka!

Tilda obserwuje dorosłych - mamę, która jest niewiarygodnie smutna i nie porusza tematu jej ojca, zmarłego, gdy ta miała zaledwie roczek; szefową mamy, która jest chamska i nieprzyjemna; ojca najlepszego przyjaciela, który skupiony na własnym zajęciu nie dostrzega innych. Tilda widzi i wie, że każdemu z nich, łącznie z nią samą czegoś brakuje, czegoś ważnego, nienamacalnego. Każde z nich wymazało wspomnienia, który były ich ogromną częścią - tą ciepłą, radosną, pełną miłości. I tu właśnie wkracza nasz mały kłębek kurzu, wspomnienie rzeczy, które już odeszły, a które nie znikną nigdy, bo kurz będzie istniał do końca świata i wszędzie się wciśnie.

Uwielbiam tą książkę. Jest jednocześnie prosta, ale napisana tak ładnie, że z przyjemnością podsunęłabym ją dzieciom, bo nie dość, że jest mądra, nie jest infantylna, to ma w sobie ukryty przekaz niczym baśnie Andersena, którymi zaczytywałam się jako dziecko. A ja ogromnie cenię książki dla dzieci, które mogę czytać jako dorosły czytelnik. To taki rodzaj historii, która pozostanie ze mną na dłużej i do której z przyjemnością wrócę nie raz i nie dwa, żeby ponownie ją przeżyć i być może odkryć coś nowego, co wcześniej mi umknęło. Uwielbiam historie z morałem, bo zawsze można z nich coś wyciągnąć, a poza tym wszystkie moje ulubione historie z dzieciństwa zawsze miały jakiś morał!

Podoba mi się też to takie nieoczywiste i niecodzienne użycie kurzu jako aniołem, a do tego te przepiękne ilustracje! Ja na pewno w najbliższym czasie przekopię się przez inne książki z tej serii, żeby poznać jeszcze inne historie, a wam póki co z czystym sercem polecam te, które już znam! :)

Tytuł: Tilda i Kurzołek
Tytuł oryginału: Tilda ja tolmuingel
Autor: Andrus Kivirähk
Stron: 152
Format: mobi
Wydawnictwo: Widnokrąg

3 komentarze:

  1. Literaturę dla dorosłych tego autora już znam, czas, by poznać i dziecięcą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie na odwrót - chcę teraz poznać tą dla dorosłych :D

      Usuń
  2. Literaturę dla dorosłych tego autora już znam, czas, by poznać i dziecięcą :)

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger