O matko, jaka ta książka była zabawna. W swojej tragiczności, odwzorowaniu losów Romea i Julii, trudności przez jakie muszą przejść bohaterowie była ogromnie zabawna. Och, oczywiście, były momenty, w których było mi przykro i smutno. Ale ich relacja, próby przedstawienia, uch zachowanie to wszystko sprawiało, że nie mogłam przestać się uśmiechać i nawet po kilku dniach od skończenia książki na samą myśl o niej zaczynałam chichotać.
W trakcie lektury doszłam do wniosku, że ja chyba jednak nie lubię Romea i Julii, a podsumowanie ich historii i zachowania przez Ethana i Cassie wywołało uśmiech na mojej twarzy i nie mogłam nie przyznać im racji. Być może autorka też nie lubiła ich motywu! Podoba mi się takie nowoczesne podejście do tematu i otoczka prestiżowej szkoły.
Początek co prawda w ogóle do mnie nie przemówił, bo przez pierwsza 20% musiałam się dosłownie przebijać z bólem, ale było warto, bo potem przepadłam bez reszty, chcąc zrozumieć Ethana, bo to on zdecydowanie skradł moje serduszko. No i Tristan! Lubię, gdy kolejne puzzle wskakują na swoje miejsce, a ja mogę powoli złożyć postać w całość i odkryć jej motywy.
Nie jest to książka idealna, ale na pewno nie zapomnę, ile radochy i śmiechu dostarczyła mi podczas lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!