Sumiennie pielęgnuję na nowo odkrytą w zeszłym roku miłość do romansów, a jednocześnie wciąż szukam nowych wątków i próbuję odkryć, które wątki kocham miłością bezwarunkową, a z którymi jeszcze muszę się polubić. Ten rodzaj doskonale wpasował się w moje gusta, a do tego już wiem, że Ella Frank tworzy postacie, od których ciężko się nie uzależnić i historie, które sprawiają, że serce szybciej bije.
Ace Locke jest gwiazdą filmów akcji. Jest też mężczyzną, który w wieku trzydziestu kilku lat nie może naprawdę być sobą i umawiać się z tym, kim chce, bo kto chciałby oglądać geja w filmach akcji? Przemysł, agent i reżyserowie wciąż wmawiają mu, że jeśli będzie sobą, straci wszystko to, na co tak ciężko pracował przez wszystkie lata. Ale Ace ma brudny sekrecik - codziennie nadrabia drogi, żeby zatrzymać się przed billboardem, na którym nieznajomy mu mężczyzna reklamuje bieliznę. Tym większe jest jego zdziwienie, gdy osoba z plakatu zjawia się w studiu filmowym jako nowy członek obsady nowego filmu. Jak bardzo Dylan Prescott namiesza w jego życiu?
Są takie historie, które wciągają od pierwszej strony i trzymają w swoich szponach aż do jej zakończenia i historia tych dwóch panów bez wątpienia do nich należy! Pierwsza część to takie bardziej wprowadzenie, chociaż nie powiem, co już tutaj od pierwszych stron dużo się dzieje. Choć mogłoby się wydawać, że gwiazda filmowa, facet po trzydziestce, to ktoś, kto byłby zaznajomiony z... no cóż... wszystkim. to jednak tak nie jest i dla Ace'a bycie w związku z mężczyzną to coś niecodziennego. Bycie w zgodzie ze sobą to już w ogóle coś, co nigdy nie przyszłoby mu do głowy, dlatego póki co ich relacja to tajemnica.
Drugi tom to ten, w którym wszystko się chrzani, ale jednocześnie wszystko się wyjaśnia. Nie powiem, o co chodzi, nie mogę, bo to by były naprawdę poważne spoilery, ale podoba mi się, w jaki sposób autorki to poprowadziły i jak chłopaki radzą sobie z tym wszystkim. Zwłaszcza, że sytuacja jest na tyle poważna i można by rzec, że wręcz skandaliczna, że wiele osób zebrałoby manatki (wielu "celebrytów") i zaszyło się byle jak najdalej od czegokolwiek, co mogłoby zaszkodzić ich drogocennej pozycji. Dlatego tym bardziej cieszę się, że Ace nie jest typowym celebrytą, tylko gościem, który jednak ma mózg i serce, bo przez to jeszcze łatwiej go polubić.
No i potem przychodzi tom trzeci. Toż to cukier w czystej postaci! Zakończenie tej historii to taka dawna szczęścia i radości, taki kokon z waty cukrowej, że o matko. A do tego. w ogóle okrutnie ciężko się od tej historii oderwać i wciągnęłam trzy tomy na raz, jeden za drugim, bo nie potrafiłam jej od niej oderwać chociaż na chwilę. Poproszę więcej takich!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!