August Greene każdego dnia gra inną rolę. Gra wyluzowanego ucznia, szkolnego błazna, pewnego siebie aktora. Gra przed swoimi rodzicami, udając, że wciąż jest ich córką. Gra, udając, że wszystko jest w porządku, choć tak naprawdę zapomina o jednym - Kim naprawdę jest August Greene? Gdy dostaje się na renomowaną uczelnię, ma okazję uciec przez rodzicami, którzy go nie akceptują i rozpocząć życie od nowa, spełniając swoje największe marzenia. Ma także okazje w końcu być sobą. Tylko czy to na pewno jest takie łatwe?
August to nastolatek, którego trudno nie lubić. Jest co prawda trochę pogubiony, nie zawsze podejmuje dobre decyzje, ale ma ogromne serce i mnóstwo wiary w lepsze jutro. To nastolatek, do którego masz ochotę podejść, przytulić go i powiedzieć, że jest cudowny, chcesz być jego przyjacielem i obracać się w jego towarzystwie. Dostanie się do nowej szkoły otwiera przed nim ogrom możliwości, ale też mocno podkopuje jego pewność siebie i na każdym kroku zaczyna wątpić w swoją tożsamość.
To książka przede wszystkim o odkrywaniu swojego własnego ja, swojej tożsamości i próbie dowiedzenia się, kim jestem. Ale też mądra, wartościowa o transpłciowym chłopcu, nieakceptowanym przez swoich najbliższych, których powinni darzyć go bezwarunkowym uczuciem. O walce z demonami, o akceptacji siebie. O tym, że rodzina, to nie musza być ludzie, którzy cię stworzyli, czasem rodzica to ludzie, których sam sobie wybierasz.
Przyznaję szczerze, że płakałam na tej książce, miałam ogromna ochotę przytulić Augusta i powiedzieć mu, że jest cudowny i jedyny w swoim rodzaju i mocno kibicowałam mu na jego drodze. I trochę już za nim tęsknię :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!