Wciąż nie jestem do końca przekonana co do faktu, że jest to seria o D. D. Warren, bo o wiele bardziej adekwatne byłoby nazwanie jej serią o Bobbym Dodge. Ale to już raczej moje czepialstwo. Bo choć do tego faktu przekonana nie jestem, to do samej książki już jak najbardziej tak, bo druga część jest o wiele lepsza niż pierwsza!
Zawsze przy tego typu historiach jestem pod wrażeniem, jak bardzo autorzy potrafią zamieszać, namieszać i gdy myślę, że historia z poprzedniego tomu jest już zakończona, oni wplątują ją i przedstawiają w nowym świetle. A ja po raz kolejny siedzę pełna uznania i zastanawiam się, czy kiedyś będzie mi dane rozwiązać jakąś zagadnę do końca (to będzie zły dzień).
Najlepszą oceną jest fakt, że odkąd ją skończyłam ciągle gdzieś tam się przypomina z tyłu mojej głowy i naprawdę niecierpliwie tuptam w miejscu, żeby już teraz zacząć trzeci tom i dowiedzieć się, gdzie tym razem wyląduje i co za przygoda czeka mnie w kolejnym tomie.
I na kolejny tom nie musiałam długo czekać, bo nie mogłam się doczekać kolejnych przygód bohaterów i przyznaję, że po tych trzech tomat to chwilowo jedna z moich ulubionych serii, do której z przyjemnością wracam. To trochę takie moje comfort books, jeszcze mnie nie zawiodły, a Sąsiad jest chyba póki co najlepszą ze wszystkich części!
Jedyny minus jest taki, że praktycznie przy każdej książce mówię to samo, więc nie wiem, czy nie podsumuję ich jako całej serii, ale kurde. Co będzie dalej? Już nie mogę się doczekać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!