Max Skittle - Lekarz ci tego nie powie
Fajnie napisana, szczerze, z humorem, choć dla mnie trochę za dużo osobistych wspomnień, za mało bycia lekarzem. Może wybrzydzam, ale przeczytałam już tyle reportaży tego typu, że ciężko mnie zaskoczyć, bo większość traktuje o tym samym, tylko innymi słowami. Mimo to naprawdę fajnie się słuchało, dr Skittle jest ciekawym człowiekiem, pełnym pasji i szacunku do własnej pracy, ale przy okazji szczerze wypowiada się na temat, jak bardzo praca lekarza koliduje z prywatnym życiem. Jedna z fajniejszych z gatunku.
Jakub Ćwiek - WIlk!
Książka niezwykle klimatyczna, ale jednak dość przeciętna. Niczym mnie nie zaskoczyła, nie przykuła też mojej uwagi i nie zawładnęła moją duszą. Jak na pierwsze spotkanie wypada średnio, ale jestem zaintrygowana i na pewno przeczytam drugi tom i być może sięgnę po inne książki autora, bo pióro ma przyjemne :)
Stefan Ahnhem - Ofiara bez twarzy
Czuję się przede wszystkim rozczarowana tą książką. Wbrew pozorom była spoko - fajna zagadka, ciekawi bohaterowie, wszystko miało ręce i nogi, ale między nami nie było absolutnie żadnej chemii. Wydarzenia były mi kompletnie obojętne, równie dobrze wszyscy mogli umrzeć, a ja bym wzruszyła ramionami i przeszła dalej. Problemem może być także mój brak rozeznania geograficznego - trochę to dziwne, że Duńczycy, Norwegowie i Szwedzi tak szybko znajdują się w jednym miejscu, kompletnie pogubiłam się, gdzie faktycznie dzieje się akcja i w jakim kraju przebywam. Kolejne tomy przeczytam, bo sama postać Fabiana mnie ciekawi, ale nie wiem czy w najbliższym czasie.
Alexa Lavenda - Chłopak z sąsiedztwa
Lubię i potrzebuję romansów, to moje comfort books, idealne, kiedy nie wiem, co ze sobą zrobić. Nie mam też nic przeciwko erotykom, ale mam jedno wymaganie: żeby to nie erotyzm był w centrum fabuły. A niestety odniosłam wrażenie, że w tym przypadku tak jest. Że cała reszta - wątek przemocy w rodzinie, który mógłby być naprawdę solidną i ciekawą podstawą historii (a potencjał był!) jest raczej taką zapchaj dziurą. Cała fabuła kręci się wokół seksualnego napięcia i fantazji erotycznych, a naprawdę nie tego chciałam. Szkoda, naprawdę szkoda, bo pióro fajne, historia w tle świetna.
No i to zakończenie takie po łebkach, jakby już zabrakło pomysłów i urwane nagle.
Carina Bartsch - Wiosna koloru słońca
Piękna historio, na której śmiałam się, płakałam i zawaliłam dwie nocki, bo nie mogłam się oderwać od pierwszych tomów, czemuż, och czemuż byłaś taka cholernie nijaka, przegadana i kompletnie niepodobna do pierwszych dwóch tomów? Z jednej strony fajnie, że powstała, bo dopełniła historię i dała nam zakończenie bo emocjonalnym rollercoasterze, jaki zafundował mi drugi tom. Ale z drugiej strony... to nie było potrzebne. Taka zapchaj dziura, bo większość tego, co było ważne wcześniej tutaj jest wspominane co jakiś czas. Mam takie odczucie, że jedynym celem tej książki jest doprowadzenie do tego, by Emely i Elyas w końcu się ze sobą przespali i jest mi przeokropnie przykro, bo to BYŁA jedna z najpiękniejszych i najboleśniejszych historii, jakie poznałam. A teraz proszę pięknie wymazać istnienie tego tomu z mojej świadomości.
Miranda Smith - Nie moja matka
Motyw naprawdę ciekawy, wykonanie spoko, nie powiem, że mnie nie wciągnęła, bo dość szybko ją skończyłam, ale coś nie pykło między nami. Zabrakło mi niezbędnej chemii. Książka ogólnie spoko, ale nie dla mnie. Najmocniejszym punktem bez wątpienia jest końcówka, kiedy wszystko nabiera kształtów i sensu i mroczne sekrety wychodzą na światło dziennie. Ale przyznaję, że raczej nie zostanie ze mną na dłużej, pewnie za miesiąc już nie będę pamiętać, o co w niej chodziło.
Leisa Rayven - Zła Julia
Zdecydowanie pierwszy tom podobał mi się bardziej, choć i od tego nie mogłam się oderwać (albo bałam się, że jak odpuszczę to już nie skończę). Jednocześnie niesamowicie mnie to bawi, udowadnia mi, że ja jednak nie lubię motywu Romea i Julii, ale strasznie mnie denerwują głowni bohaterowie. Mam wrażenie, że jakby tego tomy nie było to by się nic nie stało, ale chce już teraz kolejny. Tyle sprzecznych emocji.
Sarah Hogle - Miłosny układ
Słyszałam naprawdę dużo dobrego o tej książce, trochę atakowała mnie ze wszystkich stron, ale ja jednak czuje się nią trochę oszukana i zawiedziona
Nie podobał mi się kompletnie główny motyw. Kochali się, oddalili się od siebie, ale zamiast ze sobą rozmawiać zaczęli się nienawidzić i teraz ona zrobi wszystko, żeby on z nią zerwał. Strasznie, ale to strasznie wkurzające to było i męczące. Ani się nie śmiałam, raczej wywracałam oczami i czekałam, aż zaczną się zachowywać jak dorośli ludzie (którymi ponoć byli).
3 ⭐️ to raczej dlatego, że pod koniec się ruszyło, poszli po rozum do głowy (zaczęli rozmawiać!) i wyszło całkiem spoko. Przykro mi tylko, że tak długo musiałam czekać, aż zacznie mi się podobać.
Nicholas Sparks - Powrót
Nie wiem, dlaczego wszędzie piszą, że „Powrót” jest historią w duchu „Pamiętnika”, bo „Pamiętnik” jest straszną historią toksycznej miłości, której szczerze nienawidzę, za to „Powrót” jest nudny jak flaki z olejem i w niczym nie przypomina starszych historii Sparksa!
Pamietam, jak zawsze wywoływały u mnie szybsze bicie serca, całą gamę emocji, a na poniektórych płakałam tak bardzo, że trudno było wziąć się w garść. A tu? Do połowy nic się nie działo, za to historia Trevora była mi kompletnie obojętna. O wiele bardziej podobały mi się poboczne - Callie i dziadka.
Zawód na całej linii, tym bardziej, że Sparks jest jednym z moich ulubionych autorów, a to już kolejna książka, która mnie zawiodła…
Paula Hawkins - Powolne spalanie
Chyba nie polubimy się z książkami Hawkins... Miałam nadzieję, że powrót po latach dostarczy mi coś, przy czym chociaż częściowo będę się dobrze bawić, ale niestety ta opowieść okropnie mnie wymęczyła i wynudziła. Pomysł był fajny, nie powiem, ale realizacja mnie nie powaliła. Gdzieś w połowie się pogubiłam kto jest kim i było mi już obojętne, co się wydarzy.
Maja Chmiel - Wyjątkowi są wśród nas. Zbiór opowiadań z przesłaniami dla rodziców i dzieci
Opowiadania są przepiękne i warto nad nimi przystanąć, zastanowić się i przemyśleć na spokojnie. W ciekawy sposób poruszają kwestię niepełnosprawności, inności, tolerancji i jest to jedna z tych książek, które z przyjemnością przekazałabym dziecku.
Nie podoba mi się natomiast ta moralizatorska otoczka do opowiadań w przypadku pierwszego z nich całkowicie zniszczyła mi radochę z samego opowiadania, potem już sprawiła, że straciłam zainteresowanie. Morał? Owszem, jestem jak najbardziej za, uwielbiam takie motywy, ale nie znoszę, kiedy autor próbuje wyjaśnić i objaśnić coś, co powinniśmy sami analizować.
I. M. Darkss - Ukochana gangstera
Zawsze staram się podchodzić do książki z czystą głową, ale serio? Syndrom sztokholmski wciąż na topie? Dziewczyna szkolona, by być popychadłem gangstera zakochuje się w szefie mafii i pragnie go zmienić. Plus fabuła jest dodatkiem do scen erotycznych, a tego już znieść nie mogę. Choć odporność mam dużą, to tutaj czułam się głównie zażenowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!