maja 09, 2019

Chris Carter - Rzeźbiarz śmierci

 
Studentka pielęgniarstwa przeżyła szok, gdy odkryła, że jej pacjent, prokurator Derek Nicholson został brutalnie zamordowany we własnym łóżku. Zbrodnia wydawała się bezsensowna, bo Nicholson był śmiertelnie chory i pozostało mu najwyżej kilka tygodni życia. Jednak detektywa Roberta Huntera z wydziału zabójstw policji Los Angeles najbardziej zdumiała wiadomość pozostawiona przez mordercę.

Hunter i jego partner, Garcia, nie mają wątpliwości, że zabójca próbuje nawiązać kontakt z policją. Jakie jest ukryte przesłanie, które stara się przekazać? Kiedy policja znajduje kolejne ciało, pojawia się nowa wiadomość.

Zmuszony do współpracy z nieustępliwą śledczą, Alice Beaumont, Hunter musi jak najszybciej poskładać elementy układanki… zanim Rzeźbiarz ukończy swoje dzieło. - opis wydawcy

Co łączy ze sobą pozornie niczym niezwiązanych ludzi i makabryczne rzeźby, tworzone z odciętych kawałków ciała człowieka? Pozornie nic... I tu wkracza Chris Carter, mistrzowsko prowadząc nas przez gąszcz zagadek. Sprawa wydaje się o tyle zagmatwana, że nawet wykwalifikowani detektywi Hunter i Garcia nie widzą znaczenia makabrycznych rzeźb. Kolejny raz czuję się zaskoczona pomysłem na zbrodnię! 

Ta książka podoba mi się nawet bardziej, ze względu na pewną wzmiankę na początku: Dedykuję Rzeźbiarza śmierci wszystkim Czytelnikom, którzy wzięli udział w konkursie dla kandydatów na bohatera powieści, a szczególnie jego zwyciężczyni, Alice Beaumont z Sheffield". Carter zorganizował konkurs, a jego zwyciężczyni dała życie bohaterce książki i to bardzo fajnej bohaterce! Alice pracuje w prokuraturze okręgowej, do tego doskonale zna się na komputerach i jest znajomą Huntera z dawnych lat. Japka się cieszy, kiedy autor dba o swoich czytelników i jakoś ciepło mi się na serduszku zrobiło. A obecność kogoś z przeszłości Huntera daje nam troszeczkę nowe światło na niego i dowiadujemy się paru nowych faktów.

To, co jeszcze podoba mi się w książkach Cartera, to fakt, że zawsze nam przypomina najważniejsze fakty z poprzednich części, a także te, które mają związek z głównymi bohaterami, jak cudowna żona Garcii, czy bezsenność i problemy Huntera, o których mogliśmy zapomnieć, czytając książki w okolicach premiery. Zdecydowanie się nie nudzę, czytając jego książki i mam wrażenie, że każda następna jest coraz lepsza, a warsztat Cartera coraz doskonalszy. 

Tytuł: Rzeźbiarz śmierci
Tytuł oryginału: The Death Sculptor
Autor: Chris Carter
Seria: Robert Hunter (tom 4)
Stron: 424 
Format: mobi
Wydawnictwo: Sonia Draga

6 komentarzy:

  1. Niestety nie moja tematyka ale za to przepiękne zdjęcia 💞

    OdpowiedzUsuń
  2. TAK! Ja się jarałam tym, że autor "umieścił" zwykłą czytelniczkę w książce co najmniej tak, jakbym to była ja xD
    Ale niestety moim zdaniem to najgorsza część tego cyklu (ale jeszcze nie przeczytałam całego), piąty tom jest sto razy lepszy, więc miłej lektury :)
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie wszystkie są ekstra, pochłaniam raz dwa :D
      Szkoda, że tak rzadko wychodzą nowe!

      Usuń
  3. Ja jestem w trakcie lektury tomu trzeciego i jest bardzo ciekawie :) Ogółem dla mnie książki Cartera mają swoje wady, ale przymykam na nie oko, bo autor potrafi bardzo ciekawie prowadzić fabułę. I jestem ciekawa tej ALice. Coś podobnego zrobił Coben w jednej ze swoich książek, możliwe, że w Nieznajomym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają, bo sobie trochę przewidywalne na początku, ale im dalej w las tym lepiej! :D

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger