Katarzyna Nowa - Sama
Nie oceniam treści książki, bo nie sposób ocenić traumę i krzywdę, jakich doznała ta, teraz już, dorosła kobieta.
Ale sama książka? Jest napisana tak koszmarnie, że słuchanie jej sprawia wręcz fizyczny ból. Gdzie korekta, gdzie redakcja? Chaos przeokropny, ciągłe powtórzenia, brak linii czasowej, brak jakiegokolwiek wyróżnienia innego tekstu (wpisy z bloga chociażby).
Całym sercem popieram takie pozycje, ale na litość boską, zadbajcie o ich wygląd!
Meredith Wild, Angel Payne - Klątwa burz
Trochę nie wiem, co mam o niej myśleć. Czekałam bardzo niecierpliwie, choć niezbyt długo, bo pierwsze dwa tomy słuchałam ledwie w styczniu. I może na tych moich wygórowanych oczekiwaniach polega problem, bo mimo że tom bardzo mi się podobał, to jednak czuję się rozczarowana.
I jak myślę o tym po czasie, to w sumie nie mam o nim za wiele do powiedzenia, bo o wiele lepiej pamiętam dwa pierwsze tomy, ten jakoś nie chce zakotwiczyć się w mojej pamięci. Mimo to chcę więcej i mam nadzieję, że będą kolejne tomy.
W skrócie: było dobrze, ale to chyba nie to. Nie wiem, coś nie zagrało.
Claire North - Piętnaście pierwszych żywotów Harry'ego Augusta
To jest naprawdę ciekawy koncept - pamięci absolutnej, odradzania się raz po raz, wpływania na obecne czasy i przyszłość. Ale kurde, ja naprawdę miałam ochotę trzasnąć tą książka i rzucić to wpizdu jakieś milion razy. Gdyby nie ulubiony lektor nie skończyłaby tego. Kompletnie nie koje klimaty.
Na plus: bardzo intrygujący początek, niezłe zakończenie cudowny lektor!
Dante Medema - Projekt Prawda
Ostatnio przeszukiwałam ten milion książkowych list, które porobiłam przez lata i przypomniałam sobie wiele tytułów, o których zdążyłam już zapomnieć i to jest jedna z nich. Mignęła mi kilkukrotnie na instagramie, ale wydaje mi się, że nigdy nie było o niej jakoś specjalnie głośno albo mnie to zwyczajnie ominęło.
Na plus jak najbardziej tematyka - poszukiwanie biologicznego rodzica, swojego miejsca w świecie. To tematy, z którymi nieczęsto można się spotkać w jakiejkolwiek literaturze.
Za to forma? Przepraszam, ale nie. Dla mnie koszmar, w ogóle nie mogłam się skupić na tej książce, brakowało mi tu treści. Niestety jak dla mnie kiedy większość jest w postaci maili/smsów/wierszy… Nie bawiłam się dobrze, denerwowało mnie to, ale to jednocześnie sprawiało, że przez tą książkę się płynęło. Nawet zbyt szybko, bo niby ponad 350 stron, ale strzelałabym, że jakby zebrać to ciągły test to może 200 by wyszło.
Potencjał świetna, ale wykonanie słabe i jednak zabrakło mi tu treści.
Kylie Scott - A miało być tak pięknie
Nie mam nic przeciwko większej różnicy wieku między bohaterami. Ba, rzadko się z tym spotykam, ale przyznam szczerze, że tutaj różnica między nimi była tak ogromnie wyczuwalna (może dlatego, że jedno było dojrzałe, a drugie nie aż tak bardzo?), że podczas słuchania odczuwałam wręcz dyskomfort. Fajnie napisana, nie przeczę, była zainteresowana, ale jednak czuję się nieswojo, gdy o niej myślę i nie chcę to niej wracać myślami. Także tytuł jak najbardziej adekwatny. A miało być tak pięknie, wyszło mega dziwnie...
Emily Rodda - The Shifting Sands
Mój największy problem z tą historią polega na tym, że przez większość czasu dzieją się wydarzenia w ogóle nie związane z głównym elementem i zdobywaniem kolejnych kamieni, a faktyczna akcja dzieje się na ostatnich dziesięciu stronach. Na dłuższą metę jest to naprawdę irytujące.
Językowo spoko, łatwo przebrnąć i wciąż bardzo lubię tą opowieść, ale jednak chciałabym, aby działo się w niej więcej, była bardziej rozbudowana. Nie jest to jednak moja ulubiona część :)
Richard Chiman - Magiczne piórko Gwendy
Pierwsza część naprawdę mi się podobała, dlatego niecierpliwie wyczekiwałam drugiej. No i... Co to miało być? Przez cały czas zadawałam sobie pytanie co to wszystko ma do wydarzeń z pierwszej części. Gdzie podział się ten cały urok, niepokój, ta magiczna otoczka, która towarzyszyła pudełku. Czekałam, oczekiwałam, a wynudziłam się przeokropnie i w ogóle nie mogłam się w tej części odnaleźć.
Mimo swojej niewielkiem objętości (moje audio miało zaledwie dwie i pół godziny) trwała ona wieczność i nie zliczę, ile razy wywracałam oczami. Czuję się oszukana przez autora, bo to naprawdę nie miało tak wyglądać. I naprawdę, naprawdę chciałam się z nią polubić, ale nie dało się :(Tytuł: Magiczne piórko Gwendy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!