Nie umiem w gimpa ;( |
Tak sobie myślę, że podsumowania to mi nie wychodzą. Oglądam i czytam na tyle sporo, że podsumowanie tego wszystkiego pod koniec roku mnie przerasta. W tym roku poczyniłam pewne postępy, bo zapisuję sobie od samego początku sezony seriali, które widziałam, więc może uda mi się to też sensownie podsumować :)
Na początek kilka liczb - udało mi się przeczytać do końca czerwca 58 pozycji oraz obejrzeć... dajcie mi chwilkę... 133 sezony seriali! O jezu, chyba nie chciałam tego wiedzieć. Wcale nie twierdzę, że Koronawirus sprzyja oglądaniu, chociaż ja też bardzo dużo oglądam "w tle" i nie zawsze muszę zwracać uwagę przez cały odcinek serialu, aby wiedzieć, co się w nim dzieje. Przyznam się szczerze, że parę też poprzewijałam, bo już miałam dość, a niektóre odcinki (Muzyczny epizod Riverdale, do ciebie mówię) zwyczajnie ominęłam. Dodatkowo! miałam styczność ze... 120 filmami. Nie powiem, że obejrzałam wszystkie, bo niektórych się po prostu nie dało, ale zapisałam każdy. To tyle. Już możecie załamywać ręce.
Najlepsze i najgorsze (książki)!
Styczeń! W styczniu przeczytałam 6 książek, z czego aż 5 było mega, bo dotyczyło moich ulubionych autorek - Jennifer L. Armentrout i Sarah Denzil, także zaczęłam z kopyta. Szóstą był Tatuażysta z Auschwitz, który też bardzo mi się podobał, także miesiąc cudowny, bez złych książek.
Luty! W lutym tylko trzy pozycje. Same kontynuacje zaczętych już serii - Skrzydeł Ognia, które uwielbiam, Roberta Huntera, oraz zakończenie Circus Lumos - także tutaj też bez złych książek.
Marzec! Marzec był dziwny i bardzo nierówny. 10 książek o tematyce... mega pomieszanej. Za najlepszą uznałabym drugą część Firebirdu - "Dziesięć tysięcy słońc nad tobą", był to naprawdę cudowny powrót do serii. Za najgorszą? Wirus (Masterton), Eragona (Paolini) i Pioruna (Payne), który uświadomił mnie, że audiobook i erotyk totalnie nie idą w parze.
Kwiecień! Kwiecień to 12 pozycji, w tym dwa komiksy. Komiks Leili de Lucia to zdecydowanie jedna z najlepszych rzeczy, jakie udało mi się kiedykolwiek dorwać w swoje łapki! Do ego znalazła się tutaj "Córka Gliniarza", która była polecajką od Natalii i która niesamowicie mnie zaskoczyła i zauroczyła! Ach, no i zapomniałabym o pierwszy, spotkaniu z Lucindą Riley, która przekonała mnie do siebie!
Maj! To kolejne 12 pozycji i tutaj już bez zastanowienia najgorszą książką była "Światło między oceanami", która totalnie mnie rozczarowała i w ogóle jej nie czułam. Za to do najlepszych mogłabym zaliczyć mangę "Kuutei Dragons", to moje mangowe odkrycie tego roku (anime jest na Netflix!) oraz "Instynkt Łowcy", który uratował serię i Ryderze Creedzie :).
Czerwiec! I kolejne 12 pozycji (magia jakaś). W tym miesiącu najbardziej urzekł mnie Las na granicy światów oraz Sztywniak: Osobliwe życie nieboszczyków. Mega różnorodne, ale świetne książki. Najgorszym wyborem w czerwcu była "Narzeczona" Kiery Cass, która przynajmniej dla mnie była wtórna i przewidywalna i cholernie podobna do Rywalek. Ach! i "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle", która wymęczyła mnie koszmarnie.
Wybaczcie, że tak tekstowo, ale podlinkowałam wszystko, co udało mi się do tej pory opublikować, wiec jak jesteście ciekawi, to zapraszam do recenzji. No i uprzedzałam, że nie umiem w podsumowanie :)
A jak to jest z serialami?
Jeśli chodzi o seriale, to ten rok jest mega nierówny. W przypadku książek 90% pozycji wypada świetnie. W przypadku serialu działa to w drugą stronę, bo coraz trudniej znaleźć mi taki, które wciągnie mnie bez reszty, pochłonie i będę się nim delektować. Raczej czuję się znużona i zmęczona tym wszystkim.
Najlepsze i najgorsze seriale kontynuowane.
Jeśli ktoś ze mną jest w miarę regularnie, to pewnie kojarzy tą gigantyczną listę seriali, które chcę skończyć. Z tej gigantycznej puli, moimi ulubieńcami zdecydowanie:
Wakfu powstał na podstawie gier i jest czymś, w czym zakochałam się bez reszty i naprawdę dobrze się bawiłam! Trzeci sezon zrobił Netflix i to niestety było czuć, ale mimo wszystko zapamiętam go dobrze i będę miło wspominać. Atypowy - jestem zachwycona! Uwielbiam Sama i jego przygody i jest pod ogromnym wrażeniem odtwórcy głównej roli. Tego serialu się nie ogląda, go się chłonie! Kto zje zielone jajka sadzone, czyli klasyczna historia od Dr. Seussa - bardzo żałuję, że nie miałam styczności z tymi książkami, bo jest opowieści są bardzo mądre i piękne, idealne dla młodszych i starszych!
Do najgorszych zdecydowanie mogę zaliczyć:
Szkoła dla Elity czyli serial, na który namawiali mnie mocno, miałam do niego chyba z pięć podejść i w końcu puściłam w tle, zerkając od czasu do czasu. Głupota, debilizm i rycie bani. Nie, nie i nie! Reboot: Guardian Code to taka marna próba podrobienia Power Rangers. Słaby na wszystkich frontach, totalnie bez sensu i nie pytajcie mnie, czemu ja to oglądałam. No i Sposób na morderstwo, które zaczęło się miłością, a skończyło nienawiścią... Nie umiem wskazać innego serialu, który mnie tak cholernie wkurzał! Rozbicie sezonu finałowego na dwie części to najgorsze, co mogli zrobić, bo musiałam czekać kolejne pół roku, żeby go wreszcie skończyć...
Najlepsze seriale nowe
Zaczęłam bardzo dużo nowych seriali, również z różnym skutkiem. Trafiło mi się kilka naprawdę cudownych perełek, ale i kilka takich, o których istnieniu chciałabym zapomnieć...
To chyba takie moje top 3 - te serial wspominam zdecydowanie najlepiej! Słodkie Magnolie, które pokochałam tak mocno, że obecnie czytam książki na podstawie których powstał serial i do którego z chęcią bym wróciła i obejrzała jeszcze z 10 razy! Klub Opiekunek (to akurat lipiec, ale ciii), który jest CUDOWNY! Grupa wiekowa totalnie nie ta, ale jestem zauroczona tym serialem i myślę, że jest świetny zarówno dla młodszych, jak i starszych widzów i każdy znajdzie tu elementy odpowiednie dla siebie. No i 9-1-1, czyli serial o strażakach, ratownikach i operatorach pogotowia. 3 sezonu obejrzałam tak szybko, że aż boli mnie serce i chcę więcej! Uwielbiam seriale z katastrofami w tle, a tutaj jest ich naprawdę mnóstwo i nie mogę powiedzieć o nim złego słowa, bo i akcja wartka i fabuła jest i bohaterowie nieźli. Miód na moje serduszko.
Najgorsze nowe seriale
Biorę pod uwagę tylko te, które udało mi się skończyć ;). Wbrew pozorom te zaczęte w tym roku to całkiem fajna zgraja i nie mogę zbytnio na nie narzekać.
Soundtrack miał być serialem muzyczny, który miałam pokochać, bo ja kocham muzyczne seriale, ale paradoksalnie to, co nie podobało mi się najbardziej to... piosenki i sceny z nimi. Jakby je wyciąć, mógł to być wtedy naprawdę fajny serial, a tak to tylko wkurzał i męczył i nie chciałam go kończyć. Przyspieszyła to decyzja o jego anulacji ;). Mesjasz miał być thrillerem (słyszę CIA, bierę), a okazał się religijno-politycznym gównem. Kolejny serial, który mocno był mi polecany, a przez który nie mogłam przebrnąć. Decyzja o jego anulowaniu to dla mnie odetchnięcie z ulgą, bo nie wiem, czy przeżyłabym kolejny sezon... No i najnowszy, bo zakończony ledwie kilka dni temu Snowpiercer. Może niektórzy z Was kojarzą film z kozacką obsadą. Ten film był świetny, dlatego dałam szansę serialowi, który okazał się... bardzo średni. Tak na dobrą sprawę musiałam czekać aż do finałowego odcinka, żeby zaczęła się jakaś konkretna akcja i jak na złość te ostanie minuty sprawiły, że ja ten kolejny sezon obejrzę. Ale serial sam w sobie bardzo słaby...
Czytaliście/oglądaliście coś z moich topek? Koniecznie podzielcie się wrażeniami na ich temat i swoimi najlepszymi wyborami tego roku!
Jestem pod wielkim wrażeniem liczby przeczytanych książek i obejrzanych seriali. Zdradź swój sekret! Niestety nasze wybory serialowe czy książkowe się nie pokrywają, więc nie mogę się odnieść, ale być może twój post zainspiruje mnie to odkrycia czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńDużo oglądam w pracy, czasami nawet nie oglądam, a słucham, bo niektóre seriale czy odcinki są mega przewidywalne, że nie patrząc wiem, co się zdarzy :D. Co do książek... To nie wiem :D Nie powiem, e czytam szybko, czy dużo czasu, głównie wieczorami, bo wtedy najlepiej wchodzą :)
UsuńJestem pod wrażeniem ale nadal czekam aż się zabierzesz za moje książka :D
OdpowiedzUsuńTeraz jest czas, kiedy mam ochotę tylko na takie lekkie książki, więc kto wie :D
UsuńRozumiem, nie dałabym rady chyba tylko słuchać seriali. Czuję, że irytowałabym się, że nie widzę wszystkiego, nawet jak to przewidywalne produkcje. Ale ja nie mam podzielnej uwagi, więc to pewnie dlatego :)
OdpowiedzUsuńJa się akurat nudzę robiąc tylko jedną rzecz, także wiesz :D. Plus oglądam na tyle dużo, że czasami już po dwóch-trzech odcinkach wiem, co się zdarzy ><. Jest dużo seriali, które mnie nudzą, a nie lubię zostawiać zaczętych produkcji i takie, od których absolutnie nie umiem sie oderwać, choć tych ostatnich jest coraz mniej :(
UsuńMasz rację, im więcej seriali czy książek się przeczyta, tym lepiej przewidujemy opisane wydarzenia. Trochę szkoda, że coraz trudniej człowieka zaskoczyć. W ciągu ostatniego roku niewiele czytałam i oglądałam, więc po takim detoksie chętniej wracam do popkultury :)
UsuńTak by było najlepiej - zrobić sobie detoks na jakiś czas, ale kurde, nie umiem tak :D
UsuńBardzo chcę obejrzeć Atypowego! A do Szkoły dla Elity też byłam bardzo namawiana, ale po pierwszym sezonie odpuściłam, bo nie dawałam już rady
OdpowiedzUsuńAtypowy jest cudownym serialem <3
UsuńSzkoda, że 7 śmierci nie przypadło Ci do gustu! :(
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam w zapowiedziach na Netfliksie Mesjasza, to dodałam go do swojej listy, bo zainteresował mnie opisem, ale do dziś się za niego nie zabrałam i jesteś pierwszą osobą, u której widzę ten serial, a Twoja opinia wcale nie zachęca mnie do obejrzenia. ;)
Ja ostatnio skończyłam The Good Place i ta komediowa produkcja totalnie mnie kupiła, zdecydowanie jedna z lepszych jakie widziałam w swoim całym życiu! :D
7 śmierci było tak dziwne, że aż za dziwne dla mnie. Mesjasz rozczarował mnie na maxa, ale słyszałam opinie, że jest świetny, także ten... A do Good Place wiesz, że miałam już trzy podejścia?
UsuńOjejku naprawdę? A w których miejscach odpadałaś? Bo jeśli przeleciałaś pierwszy sezon, to dalej nie znajdziesz nic lepszego (pierwszy to mój faworyt, choć pozostałe też bardzo lubię). :)
UsuńZaraz na początku. Mój problem z tym serialem polega tylko i wyłącznie na tym, że nie mogę się w niego wgryźć, chociaż za ostatnim razem podobał mi się najbardziej. Na pewno go obejrzę, ale to chyba jeszcze nie jego czas :)
Usuń