maja 05, 2020

100 książek, które chcę przeczytać - podsumowanie #1

Lista 100 książek została opublikowana 25 grudnia 2018 roku. Przeze mnie miała być traktowana jako baza do wybierania książek do czytania - czyli jak nie będę wiedziała co chcę przeczytać fajnie by było to ruszyć :D Co ciekawe pierwszą książkę skończyłam w dzień tworzenia tej listy, czyli dzień przed opublikowaniem :). Nie była to zdecydowanie lista tylko na 2019 roku, bo są to książki, które chcę przeczytać tak, czy siak i oczywiście jak skończę jedną listę stworzę kolejną :D Chociaż muszę przyznać, że odkąd zaczął się 2020 nie tknęłam ani jednej, a mamy już maj... No ale dobrze, podsumujmy to, co zadziało się do tej pory.

Pełną listę możecie zobaczyć tutaj, nie będę jej kopiować.

Tak na dobrą sprawę, to, co mnie wybiło z rytmu odhaczania kolejnych pozycji to fakt, że zmieniłam telefon i nie działają moje ulubione aplikacje do książek i to, że wreszcie wykupiłam abonament Legimi, a co za tym idzie czytam więcej nowości i tak się zafiksowałam, że porzuciłam stare plany, a zrobiłam milion nowych :D. No i dotarło do mnie, ile nowych serii zaczęłam...



Pandemia okazało się całkiem fajną książką i choć z Riddlem mam niemały problem, to zauważyłam, że co jakiś czas do niego wracam. Jego książki są dziwne, wizje świata naprawdę porąbane, ale jest w nich coś takiego, co każe mi co jakiś czas przeczytać nową książkę. Kolejnych tomów nie tknęłam, bo jeszcze ich nie wydali ;)



Okładki są piękne, przykuły moje oczy już dawno temu, ale z fabułą niestety nie było aż tak miło, bo nie zrobiła na mnie wrażenia. Od tamtego czasu nie mogę się zabrać za pozostałe tomy trylogii, mimo, że są na liście.



Och, ile ja się naklnęlam przy tej książce! Moment jej skończenia zapamiętam na długo, kiedy wyrzuciłam z radości ręce do góry, prawie wypuszczając smycz i strasząc psa. Był to jeden z nielicznych momentów, kiedy naprawdę żałowałam, że nie czytam, o czym są książki. Kompletnie nie mam ochoty na kolejne części (a dałam na listę!).



Nie jestem fanem polskich autorów i powtarzam to nie raz, chociaż ostatnio na nowo staram się dawać im szansę. Jednak w Królu Kier zakochałam się tak bardzo (no halo, Gdańsk to totalnie moje miasto!), że przeczytałam całą serię. Cyrkowcy i magia? Takiego połączenia jeszcze nie widziałam, ale okazało się zaskakująco dobre!

(Ryder Creed, tomy 1-3)


Alex Kavę uwielbiam, jej serię z Maggie wciągnęłam mega szybko i na stałe wpisała się w listę ulubionych detektywów. Ale seria z Ryderem? Naprawdę gorzkie rozczarowanie i było mi naprawdę przykro. Gdy Ryder pojawił się gościnnie u Maggie zacierałam rączki, bo jako postać jest mega ciekawa, ale Kava zawaliła sprawę i jego własna seria wyszła po prostu źle. Jest jeszcze czwarty tom, ale wciąż boli mnie serduszko i nie chcę się tam narazie pchać :(.



Tu ponownie cała seria przede mną, choć pierwszy tom nie nastraja optymistycznie. Odkrywcze toto nie było, historia dość wtórna, po którą sięgnęłam zachęcona trailerem filmu. Którego też nie widziałam. Nie zrobiła mnie na na tyle dużego wrażenie, żebym od razu sięgnęła po ciąg dalszy. 

17-19. Amy Ewing - Klejnot, Biała Róża, Czarny Klucz
(Klejnot, tomy 1-3)


Klejnot miał być moim pocieszeniem po "Rywalkach" i choć pierwszy tom zapowiadał się naprawdę dobrze i miał ogromny potencjał, to niestety im dalej, tym było coraz gorzej i trzeci tom kończyłam już z przymusu. Totalnie zmarnowana historia...



Och, jakie to było dobre! Naprawdę świetnie się bawiłam i byłam w szoku, że tak mi się spodobała ta historia! świetni bohaterowie, w ogóle zajebisty pomysł i fabuła, która sprawia, że strony lecą jak szalone! Pochłonęłam również drugi tom, równie dobry! Trzeci niestety nie został wydany w Polsce, nad czym ubolewam, ale już czeka na mnie ebook po angielsku i cóż, będziemy próbować, bo ja koniecznie muszę wiedzieć, jak to się skończyło!



To jest ta perełka, którą przeczytałam, zanim opublikowałam listę. Pierwszy tom to moja sekretna miłość, na równi z filmem. To było coś naprawdę świetnego! Pochłonęłam także drugi i niedawno trzeci tom, a także dowiedziałam się o istnieniu czwartego i piątego, po które także sięgnę, mimo, iż w każdym tomie psuje się coraz więcej rzeczy. Ale historia oryginalna jest na tyle ciekawa (ruchome miasta, kochani!), że dokończę tę serię i dowiem się, co się stało z moimi ulubieńcami. No nie mogę ich zostawić w środku serii!


Najkrótszy zawodnik na liście, ale i chyba najsłabszy. W tym wypadku niewielka objętośc jest jej największą wadą, bo historia jest opowiedziana bardzo po łebkach i leci na łeb na szyję. 

29. Anne Bishop - Córka Krwawych (Czarne Kamienie, tom 1)


To było chyba moje największe rozczarowanie zeszłego roku. Książka strasznie mi się nie podobała, miałam wrażenie, że to po prostu słabe porno ukryte pod fantastyką... Mówiono mi, żeby nie zniechęcać się do autorki, ale cóż, zniechęciłam się bardzo...



Jestem ogromną fanką smoków i po tej książce spodziewałam się wiele. Owszem, dostałam smoki, ale nie w takiej formie, jakiej się spodziewałam. Nie skreślam jeszcze tej serii, choć moje zapały trochę się ostudziły. No i ma monstrualne rozmiary!



Serię Szeptem bardzo lubiłam, ale po czasie okazało się, że ja z niej kompletnie nic nie pamiętam. Black Ice za to było jedyną książką Becci, po którą nigdy nie sięgnęłam i okazała się zaskakująco dobra! Mega szybko przeczytana, a i fabuła została ze mną na dłużej :).



Z tą książką miałam problem, bo spokojnie ponad połowę mogłabym wyrzucić i fabuła tylko by na tym zyskała. Sam pomysł niezły, ale z realizacja o wiele gorzej. Póki co nie czuję się zachęcona, by sięgnąć po ciąg dalszy...



Smocza Straż to długo wyczekiwany powrót do Baśnioboru i to bardzo udany! W tym miesiącu premierę ma trzeci tom, więc jest to idealny czas, by nadgonić drugi tom. Naprawdę, póki co Mull jeszcze nigdy mnie nie zawiódł <3.



To była jedna z tych serii, za które zawsze chciałam się zabrać i faktycznie, pierwszy tom mega mi się spodobał. W sumie nie wiem, czemu do tej pory nie zabrałam się za kolejne, ale trzeba to zmienić. Jednocześnie było to pierwsze spotkanie z autorką i jak najbardziej udane!



Carter to moje personalne kryminalne odkrycie ostatniego roku. Zakochałam się tak bardzo, że zyskałam ulubionego autora, ulubioną parę detektywów i do tego pochłonęłam wszystkie tomy, łącznie z tym, który miał premierę w kwietniu!



To jedno z największych zaskoczeń, bo szczerze, z ręką na sercu, spodziewałam się romansu. Owszem, jest wątek romantyczny, ale nie skupiłam się na nim prawie w ogóle. Mega pomysł, fajne postacie i ta przepiękna okładka. Został mi tylko ostatni tom :(



Tu mnie zdecydowanie jeszcze nie było! Ale ta lista daje mi możliwość odkrywania kompletnie innych gatunków. Zniechęciłam się mocno przez formę, bo nie znoszę zbioru opowiadań, ale jest w niej coś takiego, co sprawia, że chcę skończyć tą serię. Tylko muszę zebrać dupę.



Piękna i bardzo smutna historia miłości! Nie pamiętam, cz płakałam (czyli pewnie nie), ale boże, jakie to było smutne! Od czasu do czasu potrzebuję takiej własnie historii, choć czas drugiego tomu jeszcze nie nadszedł. Trochę się boję, że się rozczaruję i zepsuję magię tej historii.



To była seria, która zaczytywali się brat i mama. Ja się osobiście trochę rozczarowała, głównie dlatego, że postać najważniejsza, czyli detektyw pojawia się tak późno! Mimo to będę brnąć dalej, bo mają ciekawy klimat i podoba mi się pomieszanie kryminału z wątkiem nadprzyrodzonym. I licze na więcej Pendergasta.



Książka mega dziwna, zakręcona, ale kurde, podobała mi się! Jest to ten typ, na którym trzeba się mocno skupić, inaczej bardzo łatwo pogubić się w fabule, co ja zrobiłam w pewnym momencie. Ale zakończenie miała niezłe.



Totalnie nie ogarnęłam, o co w tej książce chodzi i czułam się mea zagubiona przez cały czas. Pomysł samego Manitou też mi się tutaj nie podobał. Mimo, że bardzo krótka była straszna torturą.



Jakie to było dobre! Nie umiem być obiektywna, bo autora kocham całym serduszkiem i w ciemno biorę wszystko, co napisze. Czekam mocno na drugi tom! <3



Atticusie, gdzieś ty był całe moje życie? Co prawda spotkaliśmy się dopiero dwa razy, ale pokochałam mocno! Wartka akcja, świetne postacie, celtyckie klimaty, które ubóstwiam i naprawdę mnóstwo dobrego humoru. Idealne połączenie!



Chyba mój numer 1 tutaj, albo 2, albo na równi z Carterem. Zakochałam się bez reszty w tej serii, jak najszybciej musiałam poznać kolejne przygody bohaterem i jezu, jakie piękne okładki. Od tamtego czasu wyczytałam wszystkie książki Cass i czekam na najnowszą, która ma premierę już w tym miesiącu!



Jak na książkę dla dzieci dość niepokojąca i dziwna i było to trochę takie zderzenie ze ścianą. Ale jednak zaciekawiła na tyle, że po roku do autorki wróciłam i chyba będę z nią na bieżąco... ;)



Co to była za książka! Montes ma bardzo specyficzny styl, ale cholera! Jego książki pozostają w głowie naprawdę na długi czas, a ja biorę, jak tylko się pojawi.



Nigdy do tej pory nie miałam do czynienia z książkami Vi, bo nie przepadam za romanso-erotykami, ale wiecie, ja się naprawdę dobrze bawiłam przy tej książce i nawet sięgnęłam po kolejną! Rzadko mi się zdarza sięganie po tego typu literaturę, ale gdy najdzie mnie potrzeba to już wiem, że na Vi się nie zawiodę.

100. Winston Groom - Forrest Gump


Choć przeczytałam ją równy rok temu, to swojej własnej recenzji doczekała się zaledwie kilka dni temu. Kompletnie nie rozumiem jej fenomenu, bo mi się najzwyczajniej w świecie nie podobała...

Lista zawierała
100 pozycji, w tym 54 serii, 29 luźnych, z całkowitą liczbą 41 614 stron :)

Udało mi się przeczytać:

34 pozycje, co dało 12 643 strony.

Jak dla mnie? Nie najgorzej :D











6 komentarzy:

  1. O, kurczę. Dużo tego. Przyznam, że te książki z fantastyki, które wymieniłaś, przeczytałam. Chociaż mi akurat "Córka krwawych" mega przypadła do gustu. Kolejne części to po prostu perełki, podobnie jak inne serie Bishop. "Rywalki" przeczytałam stosunkowo nie dawno - pochłonęły mnie bez reszty, czekam na film od Netflixa. :)
    Pomistrzowsku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie wiedziałam, że wyjdzie film!!! Haha, Córka krwawych mnie rozczarowała mocno, ale cóż, nie tego się kompletnie spodziewałam. Przede mną jeszcze długa droga, żeby skończyć tą listę :D

      Usuń
  2. Jestem dumna że czytasz książki Vi Keeland bo na prawdę warto! Niestety mam odmienne zdanie jeśli chodzi o Króla Kier ponieważ mi się w ogóle nie podobał. Nie mogłam się wciągnąć przez 2 tomy a w 3 się zawiodłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no widzisz, a mi się właśnie cała seria podobała, aż sama jestem w szoku. Vi mnie mega pozytywnie zaskoczyła i co jakiś czas do nie wracam :D

      Usuń
  3. Bardzo chcę przeczytać "Ogień przebudzenia".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się nie podobał, ale autor ma jeszcze dwa tomy, żeby mnie przekonać :D

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger